3 zachowania z których możesz zrezygnować już dziś
Normy społeczne to znane powszechnie (zwykle niepisane) reguły dotyczące zachowań akceptowanych i nieakceptowanych w określonych sytuacjach np. mycie rąk po wizycie w toalecie.
Normy społeczne mają na nas ogromny wpływ, nawet jeśli tego nie zauważamy. Wpływają na to co jemy, co nosimy, jak mówimy. W dużej mierze decydują o tym jak odnosimy się do partnera i dzieci oraz na jaką partię głosujemy.
Usilnie chcemy wierzyć, że jesteśmy indywidualistami, którzy zawsze żyją i postępują według własnych zasad. Choć prawdą jest że żyjemy w kulturze indywidualizmu, inni ludzie mają na nas znacznie większy wpływ niż nam się wydaje. Dlaczego? Ponieważ człowiek jest istotą społeczną z wrodzoną potrzebą kontaktów z innymi. Zyskanie akceptacji i sympatii od innych osób jest wewnętrznym pragnieniem niemal każdego człowieka. Ta potrzeba prowadzi do tego, że ulegamy normom prezentowanym w naszej grupie i w społeczeństwie. Ich odrzucenie może skutkować wyśmianiem lub wykluczeniem z danej grupy społecznej.
Konformizm nie zawsze jest zły. Takie reguły jak wręczanie napiwków w wysokości 15-20% wartości rachunku lub pomaganie ludziom w potrzebie służą wspólnemu dobru. Czasami jednak, konformizm może okazać się zgubny dla twojego zdrowia i dobrego samopoczucia. Które społeczne normy lepiej odrzucić?
1. Pytanie: „Jak się masz?” (chociaż wcale cię to nie interesuje)
Czasami ludzie zadają pytania: „jak się masz?”, „co u ciebie?”, aby rzeczywiście dowiedzieć się co u ciebie słychać. Zdarza się jednak, że służą one jedynie za dłuższą formę przywitania. Wtedy odpowiedź brzmi zwykle: „Dobrze/Jakoś leci, a co u ciebie?”. Taka forma ma miejsce nawet wtedy, gdy ludzie spotykają się w przelocie i nie mają czasu porozmawiać dłużej na spokojnie. Jest to jednak sztuczna konwersacja, która nie służy niczemu dobremu. Nie pytaj: „Jak się masz?” jeśli nie jesteś zainteresowany odpowiedzią. Z kolei słysząc to pytanie zadane ze szczerym zainteresowaniem, odpowiedz uczciwie.
2. Chwalenie się brakiem wolnego czasu i nadmiarem obowiązków
Coraz częściej w rozmowach z innymi słyszymy, że nasi rozmówcy są stale czymś zajęci. „Bycie zajętym” jest dobrze widziane i staje się miarą sukcesu w dzisiejszych czasach. Ludzie niemal z dumą opowiadają że śpią tylko 3 godziny, pracują 12 godzin i przez cały rok nie wzięli dłuższego urlopu. Raczej nie spotyka się sytuacji, gdy ktoś chwali się że spał przez 10 godzin, lub zwolnił się wcześniej z pracy aby się zrelaksować. Dzisiaj nawet dzieci są wciąż zajęte: przytłoczone obowiązkami szkolnymi i zajęciami pozalekcyjnymi. Szukanie nowych zajęć i nieodpuszczanie sobie stało się już normą. Może powinniśmy zastanowić się czy takie podejście jest dla nas dobre?
3. Lekceważenie niebezpieczeństwa związanego z cyfrowymi „rozpraszaczami” podczas jazdy samochodem
Czy podczas jazdy samochodem zdarza ci się rozmawiać przez telefon? A może spoglądasz na niego zawsze, gdy usłyszysz dzwonek powiadomienia z Facebooka? Jeśli tak, należysz do większości, która pozwala by telefon rozpraszał ich podczas prowadzenia samochodu. Staje się to powoli normą społeczną, choć statystyki wypadków drogowych biją na alarm. Co roku tysiące ludzi ginie na drogach z tego powodu. Choć używanie telefonu podczas jazdy samochodem jest już społecznie akceptowalne, jest to norma której kategorycznie nie należy przestrzegać. Niesie ze sobą zbyt wielkie niebezpieczeństwo, by można było je zlekceważyć.
Podane powyżej przykłady udowadniają, że ślepe przestrzeganie wszystkich społecznych reguł nie jest dobrym pomysłem. Z tego względu zawsze warto samodzielnie rozważyć czy nasze zachowania nie są szkodliwe dla nas lub dla innych, niezależnie od ich popularności w społeczeństwie.